Od czasu, kiedy robiłam amerykanki, pozostał mi jeszcze amoniak. A jak już pisałam, nie jest taki straszny, jak niektórzy go przedstawiają. Więc tym razem wykorzystałam go do ciasteczek. Podobno, gdy byłam dzieckiem babcia czasami robiła tego typu ciasteczka, ale kompletnie nie pamiętałam ich smaku. A teraz nadrobiłam tę stratę (dzięki Cukrowej Wróżce, u której znalazłam ten przepis) i bardzo się z tego cieszę, bo ciasteczka są bardzo fajne. Delikatne, kruchutkie i tak ładnie wyrastają. Polecam :)
Składniki:
- 4 łyżki miękkiej margaryny
- 100 g cukru
- 2 jajka
- szczypta soli
- 1 opakowanie małego cukru waniliowego
- 2 łyżeczki amoniaku
- 0,5 szkl. mleka
- 0,5 kg mąki
Miękkie masło zmiksować z cukrem na gładką jasną masę. Następnie dodać całe jajka, sól oraz cukier waniliowy. Mleko podgrzać, by było ciepłe, ale nie gorące, rozpuścić w nim amoniak i dodać do powstałej masy. Wymieszać. Mąkę przesiać, dodać do ciasta i zagnieść je na jednolitą masę. Ciasto rozwałkować i wykrawać ciasteczka. Piec w temp. 180 st. C, aż się lekko zezłocą.
Smacznego :)
Amoniaczki...cos mi mowi ta nazwa,tez chyba kiedys moja mama piekla...musze kiedys sie odwazyc i tez upiec,bo smak wylecial mi zupelnie z glowy:)
OdpowiedzUsuńz amoniaku jeszcze w kuchni nie korzystałam. Kusi, ale jednak obawy są ;) skoro to nie takie trudne to może warto... Tym bardziej, że ciacha prezentują się smakowicie :)
OdpowiedzUsuńale ładne, jak biszkopciki. chyba kiedyś miałam piec podobne ciasteczka, bo amoniak zalega mi kuchni, ale jak to ja zapomniałam o nich całkowicie. przepis trafił już do odpowiedniego katalogu, mam nadzieję, że o nim nie zapomnę :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie piekłam ciasteczek z amoniakiem, a skoro mówisz, że nie jest taki straszny.. może pora je zrobic!:-)
OdpowiedzUsuńpieknie wygladaja! moja babcia robi te 'amoniaczki' ;)
OdpowiedzUsuńDo schrupania! :D
OdpowiedzUsuń