Niedawno podejrzałam u Panny Malwinny przepis na pudding ryżowy. Nabrałam na niego tak wielkiej ochoty, że po prostu musiałam go zrobić. Nie miałam akurat pomarańczy, więc skórkę pomarańczową zastąpiłam kilkoma kroplami aromatu pomarańczowego. I wiecie co? Faktycznie jest obłędnie pyszny. Co prawda dla mnie był odrobinkę za słodki, ale to mały pikuś przy ogólnym wrażeniu. Myślę, że taki deser sprawdziłby się i na co dzień, i na jakąś specjalną okazję, bo nie dosyć, że smakuje to jeszcze apetycznie się prezentuje :)
Składniki na 2 porcje:
- 2 szkl. mleka
- 50 g ryżu
- kilka kropel aromatu pomarańczowego
- 38 g cukru
- 1 łyżka proszku budyniowego o smaku waniliowym
- 1/5 szkl. mleka do rozrobienia budyniu
- mielony cynamon do posypania
Do małego garnka wlać mleko, wsypać cukier i dodać kilka kropli aromatu pomarańczowego. Zagotować. W międzyczasie opłukać ryż pod bieżącą zimną wodą. Gdy mleko się zagotuje wsypać do niego ryż i gotować na mniejszym ogniu przez ok. 30 min, aż będzie miękki.
W tym czasie przygotować budyń. Do mleka wsypać proszek budyniowy bez cukru i dobrze rozmieszać.
Gdy ryż będzie gotowy, wlać do niego przygotowany budyń, rozmieszać i gotować jeszcze przez chwilę (często mieszając), aż zgęstnieje. Gotowy pudding przelać do salaterek i posypać cynamonem.
Smacznego :)
rzeczywiście wygląda świetnie! i jaka fajna podstaweczka:)pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że Wam smakował;) ślicznie wyszedł
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie desery! a dawno już nie jadłam. Dzięki za przypomnienie ;)
OdpowiedzUsuńsmaki dzieciństwa, pysznie :)
OdpowiedzUsuń