Przepraszam za kilkudniową nieobecność, ale po świętach wielkanocnych nadszedł czas na odpoczynek na majówce, którą w tym roku spędziliśmy w trójmieście. Zimno było pierońsko, ale bardzo miło i na pewno nie nudno:) A na naszą wyprawę przygotowałam muffinki z rabarbarem z naszego ogrodu. Mięciutkie, pulchniutkie z kwaskowatym rabarbarem i słodziutką kruszonką. Pyszności! Przepis na nie znalazłam tutaj.
Składniki na 16 sztuk:
na kruszonkę:
- 1/4 szkl. mąki
- 1/4 szkl. brązowego cukru
- 1/6 kostki masła
- 4 średnie łodygi rabarbaru
- 3 łyżki cukru pudru
na ciasto:
- 1 i 1/4 szkl. mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 10 dag miękkiego masła
- 3/4 szkl. cukru
- 2 jajka
- mały cukier waniliowy
- 1/2 szkl. mleka
Miękkie masło ubić mikserem, wsypać cukier i cukier waniliowy, dobrze zmiksować. Wbić całe jajka. Zmiksować. Wlać mleko i wsypać mąkę, proszek do pieczenia oraz sól. Wymieszać wszystko łyżką, aż masa będzie jednolita. Gotowym ciastem napełnić papilotki.
Umyty, obrany i pokrojony w kostkę rabarbar wymieszać w małej miseczce z cukrem pudrem. Następnie wyłożyć go na ciasto i lekko wcisnąć.
Do drugiej miseczki wsypać mąkę, cukier oraz dodać bardzo miękkie masło. Zagnieść wszystko palcami, aż powstanie kruszonka. Posypać nią rabarbar.
Piec ok. 25 min. w temp. 200 st. C.
Smacznego:)
muszę powitać rabarbar i zaprosić go do pieczenia :) świetne!
OdpowiedzUsuńale kusicie tym rabarbarem
OdpowiedzUsuńDaisyDukes- warto go zaprosic, współpraca z nim wychodzi na dobre :))
OdpowiedzUsuńkulinarne-smaki- bo rabarbar jest pyyycha;)
chyba Ci zazdroszczę rabarbaru i muffinek:))
OdpowiedzUsuńPoprosze taką ładną muffinkę z kwaskowatym aromatem rabarbaru:)
OdpowiedzUsuńbasiu - bardzo chętnie bym się z Tobą nimi podzieliła:))
OdpowiedzUsuńKasinka - zapraszam serdecznie, zaparzę herbatkę i podam muffinki ;)
rabarbar i kruszonka- jak najbardziej mi się podoba. ja ostatnio mam problem z muffinkami- jakieś koślawce mi wychodzą (z środka ciasto wypływa i powstają takie jakby nochale wstrętne, nie wiem od czego to)
OdpowiedzUsuńMmmm pycha, a za mną tak chodzi rabarbar. Chyba jedną porwę ;)
OdpowiedzUsuń