Szybkie muffinki na drugie śniadanie między zajęciami. O wiele lepsze, niż słodka bułka z budki znajdującej się koło uczelni. Wzięłam więcej, bo tak jak się spodziewałam, część została rozkradziona. Wiadomo studenci zawsze są głodni :P
Składniki na 15 szt.:
- 150g cukru
- 2 jajka
- kilka kropel aromatu waniliowego
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 300g mąki
- 130g jogurtu (ja dodałam jogurt o smaku biszkoptowym, ale można dodać naturalny)
- 40g oleju
- 3/4 puszki ananasa w kostkach
- ok. 0,5 szkl. syropu ananasowego z puszki
Jajka zmiksować na puszystą masę z cukrem oraz aromatem waniliowym. Dodać mąkę przesianą razem z proszkiem do pieczenia, olej, jogurt oraz syrop z ananasa. Zmiksować wszystko na jednolitą masę. Na koniec wrzucić owoce i wmieszać je łyżką w ciasto.Papilotki napełnić ciastem do 3/4 wysokości. Piec ok. 30 min. w temp. 200 st.
Smacznego :)
nie dziwię się, że rozkradli:) muffinki pyszności:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł! Przepiękne muffinki!
OdpowiedzUsuńale ciekawe z ananasem :-) zjadłabym sobie na kolację :-)
OdpowiedzUsuńz jogurtem i ananasem - bardzo chcę :).
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, że to bardziej babeczki po prostu, bo muffiny polegają na tym, że nie mieszasz składników dokładnie na masę jednolitą, tylko zostawiasz grudki niewymieszane i wtedy ciasto jest puszyste i rośnie lepiej. No, ale nie jestem ekspertem, mogę się nie znać. Z resztą nie o nazewnictwo chodzi tylko o pyszne słodkości :D
OdpowiedzUsuńJak zwał tak zwał, bardziej chodzi tu o kształt, niż sposób w jaki zostały wykonane. Z resztą w Polsce mało kto orientuje się, jak na prawdę wyglądają oryginalne muffiny, nawet niektóre profesjonalne "muffiniarnie" sprzedają raczej biszkoptowe babeczki z kremem :) Ale fajnie, że poruszyłaś ten temat :)
Usuńtymi "muffiniarniami" mnie rozbawiłaś :D fajne określenie!
UsuńJa też mogę iść z Tobą na zajęcia jak dasz ukraść jedną taka smakowitą muffinkę :D
OdpowiedzUsuńNie ma problemu, zapraszam :)
UsuńOj tak student zawsze głodny;) Taką muffinką bym nie pogardziła
OdpowiedzUsuńTo ja też jedną kradnę ;D Oj, jak ja bym zabrała większą ilość swoich wypieków na zajęcia, to pewnie też szybko by zniknęły. Póki co, próbowały tylko dwie koleżanki i czekają na więcej smakołyków :-)
OdpowiedzUsuńteż czasem nosiłam muffiny na uczelnię, ale z czasem nauczyłam się, że trzeba sie chować z ich kosumpcja, bo popyt był niesamowity :)
OdpowiedzUsuńAle apetycznie się zarumieniły! Na zajęcia już nie chodzę, ale chętnie bym się załapała na taką muffinkę ;)
OdpowiedzUsuńPięknie wyrosły, przez co wyglądają bardzo apetycznie: )
OdpowiedzUsuń